W tym roku pora letnia prawdziwie nas rozpieszczała. Temperatury powyżej 20 stopni Celsjusza utrzymywały się już od połowy kwietnia do połowy października. Bardzo dużo było też słonecznych dni. Mam nadzieję, że większość z państwa wykorzystała ten okres, aby naświetlić słońcem swoje ciało. Było to niezbędne do uzyskania odpowiedniego zapasu witaminy D w organizmie. Jeżeli nie skorzystaliśmy z pomocy natury, to do okresu zimowego trzeba się solidnie przygotować. Zwiększenie odporności latem jest naturalne, ale bardzo szybko mija. Najlepszym przykładem niech będą nasze dzieci, które po 2 miesięcznych wakacjach wracają do szkoły. Powinny być długo zdrowe i wypoczęte. Rzeczywistość jest taka, że w 3-4 tygodniu września, absencja w szkole wynosi ok., 20% czyli co 5 dziecko –młodzież choruje.
Chcę dziś zwrócić szczególną uwagę na przeziębienia, które najczęściej dopadają nas wiosną lub jesienią. Jeżeli ktoś kto odżywia się optymalnie i zapada na przeziębienie to znaczy, że jego odporność nie jest na najwyższym poziomie. Trzeba te przeziębienia potraktować bardzo poważnie i od razu je leczyć. Najważniejsza wówczas rzecz to odpocząć, wyspać się, zaaplikować „ mega” dawki witaminy C i D 3. Najgorszym postępowaniem będzie zażycie leków przeciwzapalnych i pójście do pracy. Narażamy się wówczas na poważne- nawet śmiertelne powikłania. Piszę o tym, dlatego, że w ostatnim półroczu wśród moich pacjentów optymalnych – dwie osoby zmarły z powodu powikłań pogrypowych, a następna przez pół roku z małymi przerwami leczona była w szpitalu. Pacjent lat 62 -żywienie optymalne od 13 lat – w marcu zachorował na grypę. Przez kilka dni utrzymywała się wysoka temperatura ciała, czuł się bardzo osłabiony. W takim stanie poszedł do przychodni rejonowej, gdzie wśród innych chorych czekał na swoją kolej ok. 2 godzin. Otrzymał leki przeciwzapalne. Po 2 dniach gorączka spadła, ale pacjent czuł się bardzo, bardzo osłabiony a do tego dołączyły duszności, kołatania serca. Nie mógł wykonać nawet toalety porannej, bo nasilały się duszności. W szpitalu, do którego trafił stwierdzono zapalenie mięśnia sercowego.( Bardzo poważne rozpoznanie). Tam spędził dwa tygodnie, w tym kilka dni na intensywnej terapii. W stanie ogólnym dość dobrym wrócił do domu z zaleceniem zakazu wysiłku fizycznego. Po dwóch tygodniach poczuł się na tyle dobrze, że postanowił zrobić wiosenne porządki na działce, którą niedawno zakupił z myślą o emeryturze. Niestety to był zbyt duży wysiłek fizyczny i pacjent w godzinach popołudniowych nagle zmarł. Na ratunek było za późno.
Drugi pacjent lat 69 również w marcu przeziębił się. Przy okazji zaraził parę innych osób. Przebieg tej infekcji był bardzo długi i uciążliwy. Pacjent jednak w tym czasie pracował, zażywając leki przeciwzapalne. Po półtora miesiącu poczuł się bardzo słabo. Udał się w końcu do przychodni, gdzie lekarz po wykonaniu EKG stwierdził trwający od kilku dni zawał mięśnia sercowego. Pacjent jeszcze po usłyszeniu diagnozy wyszedł z przychodni nie czekając na karetkę, która miała go odwieźć do szpitala, wrócił samochodem na kilka godzin do pracy i sporo fizycznie pracując i dopiero następnego dnia udał się do szpitala. Stan naczyń wieńcowych był taki, że nie udało się wprowadzić stenów. Leczeniem z wyboru było wykonanie by-passów. Przebieg pooperacyjny był bardzo powikłany- dwukrotnie zapalenie płuc, niewydolność nerek wymagająca dializy. Na szczęście pacjent po pół roku powoli dochodzi do zdrowia. Muszę dodać, że jego żywienie nie było konsekwentnie optymalne. Były okresy, że nie stosował diety i wówczas chorował na nadciśnienie tętnicze, dnę moczanową i nadwagę. Kilkakrotnie tez wracał na tory optymalne i wtedy zawsze czuł się dobrze z postanowieniem, że teraz już będzie zdrowo się odżywiał. Konsekwencji wystarczało mu tylko zawsze na kilka miesięcy do tego brak odpoczynku i zawsze na pierwszym miejscu praca i praca ( pracoholik). Po wielu latach takiego życia organizm nie wytrzymał. Stres sprawia, że organizm jest bardziej podatny na zachorowania i wirusy. Życie w nieustannym pośpiechu nie sprzyja dbaniu o swoje zdrowie. Trzeba o tym pamiętać szczególnie zimą, kiedy dni stają się krótkie a za oknem szaro. Odpowiednia ilość snu zapewnia regenerację organizmu i lepsze funkcjonowanie układu odpornościowego. W czasie snu zdrowiejemy. Ważne jest, zatem, aby w czasie infekcji, przeziębień czy też grypy jak najwięcej wypoczywać, spać i przebywać w cieple. Nawet, gdy zima jest łagodna, nasz klimat raczej nas nie rozpieszcza. Ciągłe zmiany temperatur, deszcz, śnieg czy też silne wiatry nie zawsze korzystnie wpływają na nasze zdrowie. Mamy mniej naturalnego światła i tym samym zmniejsza się wydzielanie serotoniny- tak potrzebnego nam hormonu szczęścia. A żeby zachować zdrowie i kondycję i przetrwać zimę bez przeziębień czy też popularnej, co roku grypy musimy się bardzo dobrze odżywiać.
Wielu z nas wie, że co raz trudniej o zdrową nieskażoną żywność, więc starajmy się kupować u zaprzyjaźnionych rolników czy też sprawdzonych źródeł. Zwróćmy uwagę, na jakość żywności, którą kupujemy. Nie oszczędzajmy na jedzeniu. Zapewniam państwa, że lepiej kupić mniej żywności dobrej jakości (przynajmniej się nie przejemy) niż dużo byle jakiej np „marketowej”. Mądre przysłowie mówi ,,Można nie jeść w ogóle, ale nie można jeść źle” ( Salvador Dali ). Jeżeli czujemy się osłabieni-unikajmy kontaktu z dużymi zbiorowiskami ludzi, sklepów , marketów, gdzie jest klimatyzacja i możliwość spotkania chorych na infekcje wirusowe lub bakteryjne . Wyjście z ciepłego pomieszczenia na zewnątrz, na mroźną pogodę, to jeden z momentów, w których jesteśmy najbardziej podatni na zachorowanie.
Postawcie na warzywa korzeniowe, do których możemy zaliczyć marchew, pietruszkę, seler czy buraki. Rozgrzewające zupy powinny w tym okresie codziennie gościć na naszym stole. Nie tylko doskonale sprawdzą się jako zupy kremy z dodatkiem żółtek, śmietany czy też masła. W okresie zimowym nie zapomnijcie o warzywach cebulowatych, do których zaliczymy cebulę i czosnek. Czosnek często jest wykorzystywany przy leczeniu przeziębień.
W naszym codziennym jadłospisie nie może w tym okresie zabraknąć potraw gotowanych, które doskonale rozgrzewają a przy przeziębieniach szybciej dochodzimy do zdrowia. Ważnym elementem naszej diety powinna być szczególnie późną jesienią witamina C, która ma dobroczynne działanie dla naszego organizmu.
Nawet niewielkie niedobory kwasu askorbinowego mogą wpłynąć niekorzystnie na organizm, prowadząc do zwiększonej podatności na infekcje i choroby nowotworowe. Inne objawy niedoboru tego związku to bóle mięśniowe, zmęczenie i ospałość, brak apetytu, niedokrwistość, zaburzenia w produkcji kolagenu powodujące wolniejsze gojenie się ran i wiotczenie skóry. Wiele też osób, które nie zażywają witaminy C do ich metryki należałoby dodać kilka lat.
Unikajmy infekcji: myjmy ręce (szczególnie po powrocie do domu i przed jedzeniem), zatykajmy usta przy kichaniu w miejscu publicznym, a gdy jesteśmy chorzy, nie wychodźmy z domu, by nie zarażać innych. A co najważniejsze róbmy wszystko by zwiększyć naszą odporność W razie infekcji, przeziębienia szukajmy pomocy w poradniach optymalnych, unikajmy jak ognia poradni pełnych kichających ludzi a szczególnie dzieci. Wielu optymalnych z dużym stażem już to wie, inni dopiero się tego uczą.
tel. 32 353 20 27
kom. 503 – 144 – 481